wtorek, 14 lipca 2015

"Dom złudzeń. Zosia." Iwona J. Walczak. Dzień z książką.

"Dom złudzeń. Zosia." Iwona J. Walczak. Dzień z książką. 



Fragment drugi:
"-Tak. Choć nie mówisz mi tego po raz pierwszy...-odpowiedziała.
-Pewnie masz rację, ale nie znasz mojej historii tak usystematyzowanej.-Lekko się uśmiechnął i kontynuował gawędziarskim tonem.-Do pracy u ciebie zgłosiłem się krótko po powrocie do Polski, absolutnie przypadkiem trafiłem na ogłoszenie, jakie dałaś. Drawsko Pomorskie? Brzmiało egzotycznie. W tamtych czasach byłem pewien, że już nigdy nie zwiążę się z żadną kobietą... Ale serce nie respektuje poleceń. Zafascynowałaś mnie i wszystko, co zaplanowałem, poszło w kąt. W życiu nie spotkałem nikogo, kto najpierw myśli o innych, a dopiero potem o sobie. Do tego jest to śliczna babka...-Piotr patrzył na Zosię z czułością, a ona odwróciła głowę.-Zakochałem się. Uwierz mi!-Piotr po tych słowach klęknął przed Zosią, patrząc w jej oczy.-Jeśli potrzebujesz się zastanowić, poczekam!-dodał nieco głośniej, ale widząc jej nieprzenikniony wyraz oczu, speszył się.
Przestraszyła się gwałtowności w jego głosie. Wolała wyważone uczucia, mniej afektu w postępowaniu. Bała się wszystkiego, co skrajne. Nie chciała emocji, udręki. Mężczyzn. Już nie. Pokiwała przecząco głową. Oczy Piotra były niebieskie, przeraźliwie smutne.
Nie chciała go zranić!
-Dzieciaku! Zastanów się, co mówisz! Masz przed sobą życie, nie możesz zauroczenia nazywać miłością! To się rozróżnia w miarę nabywania doświadczeń."



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz