czwartek, 8 maja 2014

Pamiątki Babuni. Emilia Waśniowska recenzja książki dla dzieci

Wiersze moim zdaniem wyjątkowe, piękne, poruszające. Niekoniecznie zrozumiałe dla całkiem małych dzieci, ale trafiające do serc tych starszych na pewno.
Jakie są pamiątki tytułowej babuni? To rzeczy dla niej niezwykle cenne, bo w nich zamknięte są jej wspomnienia. Zbierała jako dziewczynka różne przedmioty, nikomu innemu niepotrzebne, dla nikogo innego nieistotne, a dla niej naprawdę ważne. Pamiętacie swoje dzieciństwo? Czy i w Waszych kieszeniach można było znaleźć dosłownie wszystko? Piórko znalezione na ścieżce, kamyk, który mienił się tyloma barwami, guziki różnokolorowe, jakiś kawałek materiału, sznurek?
"Dzieciństwo babuni
zamknięte na kluczyk
czasu przeszłego 
tak miło nas uczy"*

Książeczka jest doprawdy ślicznie zilustrowana, znajdziemy tu bogactwo kolorów, rysunków niesztampowych, przykuwających uwagę. Całość wykonana bardzo starannie, oprawa twarda, dzięki czemu publikacja się nie zniszczy przy wielokrotnym użytkowaniu jej przez małe rączki naszych pociech.
Wiersze mówią nie tylko o tym, jak szybko przemija czas, jak ulotne są te najszczęśliwsze z chwil, nietrwałe... Wyrażają tęsknotę za dziadkiem Wawrzyńcem, za beztroskim dzieciństwem.




Jest tutaj opowieść o Nikiforze, w zielonym wyblakłym już płaszczu, który nie potrzebował wiele, raptem kęs chleba, a oprócz tego otrzymał uśmiech. Interesujące są losy osób opisanych przez autorkę. Barwnie przedstawia nam świat, jaki pamięta, o jakim myśli. Och, jakże wzrusza wiersz zatytułowany "Żydzi ze Złockiego":
"W palcach pani Kunegundy
garstka śniadej gliny. 
Z prochu ziemi ożywają
nieobecni Żydzi."*



Nie wszystkie wiersze są przepełnione nostalgią, melancholią. Bardzo wesoły jest utwór pod tytułem "Moje szczęście". Na pewno spodoba się mojej starszej córce, która uwielbia konie, bo tym jest radość dla podmiotu lirycznego w tej historii.
Każda z tych opowieści jest niezwykła, jak spacer z dziadkiem po lesie, wędrówka i rozmowa. Jest słówko o aniołach jesiennych, które piórka gubią, a dorośli niestety nie potrafią ich dostrzec, zauważyć, docenić. Myślą, że te zgubione piórka to spadające z drzew liście. Jest też mowa o pierwszym śniegu, pierniczkach, szaliku.

I ten wyjątkowy, którego nie mogę pominąć...

"Babunia

Babunia robi na drutach,
wełenkę na palec nawija,
oczko
jak czarna ćwierćnuta...

Co robisz babciu?

Przemijam..."*


Emocjonalne, mądre, refleksyjne, nasze dziecięce wspomnienia. Szczęśliwe i dobre. Czas mija nieubłaganie, ale dzięki tej książce możemy stać się choć na moment znowu małymi, kochanymi istotami. Beztroskie i bezpieczne lata wracają za sprawą doskonale opowiedzianych historii, pełnych ciepła, miłości, serdeczności. Polecam naprawdę gorąco. Warto zaznajomić się z tą cudowną, niezwykłą lekturą.






2 komentarze: