wtorek, 27 sierpnia 2013

Niespodziewany trup Małgorzata Kursa

Dobrze się bawiąc rozwiązać kryminalną zagadkę, jakby mimochodem, przy okazji. 

Najnowsza książka tej niesamowitej autorki jak zawsze rozbawiła mnie i poprawiła humor. To już moje trzecie spotkanie z Małgorzatą Kursą, koniecznie muszę przeczytać wszystko, co napisała, ponieważ stałam się jej zagorzałą zwolenniczką.
Uśmiech nie schodzi z ust, gdy czyta się powieść autorki. Sytuacje przez nią opisane są zabawne, a fabuła wciągająca i napisana lekko, bez wymuszenia. To ciekawa i godna polecenia niezobowiązująca lektura dla tych, którzy chcą po prostu świetnie się bawić, trochę pogłówkować, ale i amatorzy romansu również znajdą tu coś dla siebie, wymyślone tak, jak tylko Kursa potrafi, utrzymane w jej stylu i nie pozbawione sporej dawki humoru.
Poznajemy prowincjonalną dziennikarkę Luizę, której właściwie nikt nie lubi. Były mąż cieszy się nieziemsko, że nie musi dzielić już z nią codzienności, koleżanki i koledzy z redakcji również woleliby jej unikać, właściwie nie ma osoby, która mogłaby powiedzieć o niej dobre słowo. Podsłuchuje rozmowę dwóch przyszłych bandytów, którzy planują napaść na bank. Nie byłaby sobą, gdyby nie próbowała ugrać w tym wszystkim czegoś dla siebie, tylko czy to rozsądne, czy nie okaże się niebezpieczne?
Jest też Anusia, fryzjerka, która jest świadkiem owego napadu, jej pięcioletnia córeczka Ewa, która bez porozumienia z matką poszukuje kogoś, kto zostanie jej tatą, w sklepie. Blond aniołeczek jest uroczym i mądrym dzieckiem, w mig potrafi rozpoznać, kto się nadaje, a kto nie:
"Chyba się nie nadajes - stwierdziło z wyraźnym żalem (dziecko). - Nie słysys, co się do ciebie mówi."*
I tak, jak zapowiada okładka, jeżeli jesteś ponurakiem, wiecznie niezadowolonym, szukającym dziury w całym człowiekiem, lepiej odpuść sobie ten tytuł, bo jeszcze mógłbyś się roześmiać i poprawić sobie samemu swój wisielczy nastrój.

Moim zdaniem kawał dobrej, polskiej powiastki, jak sama autorka mówi: humorystyczne czytadło. Nie doszukujmy się w nim drugiego dna, ukrytych prawd, wielkich mądrości, to książka, która ma nas rozśmieszyć, rozbawić, z którą mamy miło spędzić czas. Czyta się niebywale szybko, jedno wynika z drugiego, szczegóły są dopracowane, a całość interesująca i wciągająca.

Zapraszam też do wywiadu, jaki miałam zaszczyt niedawno przeprowadzić z pisarką, do wygrania był egzemplarz recenzowanej tutaj książki: http://asymaka.blogspot.com/2013/08/magorzata-j-kursa-wywiad-i-konkurs-z.html 
Oto fragment wywiadu:
„Osobiście uważam, że jestem uczciwa w tym, co robię – na każdej książce jest ostrzeżenie, żeby odbiorca nie nastawiał się na wielką literaturę, lecz na chwilę rozrywki. Śmiechu nigdy za wiele.”

* fragment pochodzi z książki "Niespodziewany trup"

Niespodziewany trup Małgorzata Kursa Wydawnictwo Prozami 2013


10 komentarzy:

  1. Do zapoznania się z tą pisarką zachęciłaś mnie przy okazji wcześniejszego wywiadu. Gdy tylko zdobędę jakieś fundusze, chętnie zakupię jedną z jej książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem życzę rychłego przypływu gotówki, sobie zresztą też, a co tam!

      Usuń
    2. O tak, pieniędzy na książki nigdy dość! :)

      Usuń
  2. Tyle jest interesujących polskich pisarzy, że aż mi żal, iż nie mogę ich wszystkich poznać. Również twórczości pani Kursy nie znam, ale wierzę, że kiedyś to się zmieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mi żal jak do Ciebie zerkam, co i rusz kogoś nowego odkrywasz :)
      Niestety nie jesteśmy w stanie poznać wszystkich :(

      Usuń
  3. Taka literatura rozrywkowa też jest potrzebna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Poznałam panią Kursę dzięki Twojemu wywiadowi, który bardzo mi się spodobał. Kiedy w bibliotece trafiłam na "Teściową..." nie oparłam się, zabrałam ją do domu i nie pożałowałam. Teraz czekam na przesyłkę z księgarni z pozostałymi książkami tej autorki. Zdecydowanie ją pokochałam. :)

    OdpowiedzUsuń